czwartek, 18 lutego 2010

Ciekawostki hiszpanskie cz. 1

1. Dzis widzialam rzeznika o wdziecznej nazwie 'Jesus'. Zreszta tutaj to imie, podobnie jak w Poludniowej Ameryce nie jest uznawane za swiete i w bardziej religijnych rodzinach znajdzie sie jakis Jezus.

2. Jak ogladam film z napisami hiszpanskimi lub dostaje smiesznego maila po hiszpansku to smieje sie podwojnie. Jesli pada zart i ktos dodaje hahaha lub hehehe to pojawia sie napis jajajajaja lub jejejejeje, bo 'j' wymawia sie jak 'h'. Jeszcze nie przywyklam do tego i za kazdym razem mnie to bawi, jejeje :)

3. Gadanie z wlascicielem malej piekarni lub sklepu przy kasie to tutaj normalne, zdarza sie, ze stoje w kolejce za chlebem jakis dluzszy czas nie dlatego, ze jest tak duzo ludzi ale poniewaz przede mna toczy sie ozywiona dyskusja na tematy codzienne. To mnie malo dziwi, bo tak tez i u nas czasem bywa, chociaz zdecydowanie rzadziej. Ale zaskakuje mnie to, ze rowniez w supermarkecie klient przy kasie ucina sobie pogawedke z kasjerka, kasjerce sie nie spieszy, czasem zdarza sie ze zagada sie z kolezanka z drugiej kasy i dopiero po jakies chwili wraca do kasowania.

4. Imiona kobiet czesto koncza sie na spolgloske jak Pilar, Lirios lub na 'o' jak Consuelo. Pare tygodni temu jesli tylko korespondowalam mailowo z uczniem przed pierwsza lekcja to na poczatku nie do konca wiedzialam z kim bede miala lekcje.
A Lola to skrot od Dolores, co z kolei oznacza bolesci.

5. Mieszkam w centrum ale w bocznej uliczce, z lekka ukrytej i malo uczeszczanej, ale jak wychodze rano na lekcje mijam maly salon fryzjerski, w ktorym zawsze ok 10.00 tetni zycie, kobiety siedza na krzeslach czekajac na swoja kolejke. Zakladow fryzjerskich w tym miescie jest cala masa, rzucaja sie w oczy, napotykam sie na nich prawie z taka sama czestotliwoscia jak na bary (a ich na kazdej uliczce jest kilka) - musze zbadac ten niuans kulturowy, dlaczego w dobie kryzysu gdy inne zaklady padaja fryzjerzy maja sie dobrze, jak czesto Hiszpanki chodza do fryzjera, czy wlosy hiszpankie wymagaja troskliwej i czestej opieki fryzjerkiej? Jak poznam odpowiedzi na te nurtujace mnie pytania, dam znac :)

6. Autobusy miejskie nie maja tu typowego rokladu jazdy z rozpiska godzinowa, na przystankach jest po prostu informacja, ze zima autobus np. 03 jezdzi co 7-8 minut, a latem co 9-10. Fajne to i proste, nie trzeba sie denerwowac, ze nie przyjechal na czas :)

3 komentarze:

  1. Nie miałam pojęcia że Dolores to boleści. Musze ci powiedziec że jajajajaja też zawsze mnie smieszyło ale teraz przynajmniej wiem że to znaczy hahaha - zawsze sobie wyobrażałam że to jest jakies potakiwanie z niezwykłą gorliwością :)
    No ale punkt piąty - rewelka - bardzo jestem ciekawa Twoich badań antropologicznych, koniecznie daj znać jak rozwiążesz tę zagadke.
    No a jaka jest moda w hiszpanii? czy już widać na ulicy jakie trendy będą obowiązywały tego lata? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ to wszystko przypomina lato, życie na wolniejszych obrotach, wydaje się, że tam każdy łyk kawy jest dłuższy, a minuta trwa 120 sekund...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastycznie.
    Czasami fajnie tak zwolnic... ( To mowie, ja po przepracowaniu 50h w tym tygodniu...)

    Jutro pogadam o urlopie!

    OdpowiedzUsuń