Mija już miesiąc od finału mistrzostw świata, a Hiszpanie nadal świętują swoje zwycięstwo. W oknach domów i na budynkach wciaż wiszą flagi upamiętniające ten historyczny wyczyn. Nie było mnie tutaj podczas finału ale ponieważ widziałam co się dzieje z tym narodem przy mniejszych zwycięstwach jestem w stanie sobie wyobrazić jedną, niekończącą się, parodniową fiestę.
Jakby powiedział Jarosław - temat zastępczy! ;D
OdpowiedzUsuńbo to jest temat zastepczy ;)
OdpowiedzUsuńObijasz się!
OdpowiedzUsuńzaraz sie biore do roboty! cierpliwosci :)
OdpowiedzUsuńwitam i pozdrawiam z Malborka
OdpowiedzUsuń