poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Wieloryby??

Do Anglii dotarliśmy promem z Bilbao do Portsmouth. Płynęliśmy 27 godzin. Pogoda dopisała i nie wiało, za co ja dziękuję, ponieważ podczas bujania nie funkcjonuje najlepiej, albo nawet gorzej.
Przeprawa przez Zatokę Biskajską zyskała sympatię podglądaczy wielorybów i delfinów. Podobno można je wypatrzyć w wodzie. Stałam razem z podglądaczami i bardzo usilnie próbowałam zauważyć jakąś płetwę lub fontannę wody. Podglądacze się cieszyli, pokazywali sobie palcami i komentowali jaki piękny okaz się właśnie wynurzył, a ja...ja stałam jak głupia przekonana, że cała reszta udaje i tylko czeka aż ja wybuchnę okrzykiem radości po to aby mi powiedzieć, że się dałam nabrać. Podsumowując nie widziałam NIC. I nie mogę potwierdzić, że to faktycznie dobre miejsce do podglądania tych pięknych okazów.Wolę jednak obserwować chmury. Też są piękne i zdecydowanie łatwiejsze do zauważenia

Po wakacjach

Jestem już raczej oficjalnie po wakacjach. Po miesiącu w Polsce, w sierpniu udaliśmy się w podróż samochodem przez Europę. Byliśmy w Anglii, w West Yorkshire, poniższe zdjęcia pokazują jak pięknie tam jest. To kraina sióstr Bronte; wrzosowiska, łąki, dużo zieleni i małe urocze wioski.
Następnie szybko przez Belgię i Niemcy do Polski. W Polsce 2 dni w Gdyni i 2 dni we Wrocławiu, a następnie powrót do Hiszpanii.
Tu widok z Kamiennej Góry na skwer Kościuszki w Gdyni tuż przed burzą.Podróż zajęła nam w sumie 9 dni i była wyczerpująca ale bardzo udana.

środa, 4 sierpnia 2010

Mistrzowie świata wciąż świętują

Mija już miesiąc od finału mistrzostw świata, a Hiszpanie nadal świętują swoje zwycięstwo. W oknach domów i na budynkach wciaż wiszą flagi upamiętniające ten historyczny wyczyn. Nie było mnie tutaj podczas finału ale ponieważ widziałam co się dzieje z tym narodem przy mniejszych zwycięstwach jestem w stanie sobie wyobrazić jedną, niekończącą się, parodniową fiestę.